Kwiecień z białorybem
Nie, nie, nie będzie o
łowieniu na spławik czy feeder. Poza spinningiem i muchą nie
ruszam innych metod bo zwyczajnie brak na to czasu (i odpowiedniego
sprzętu). Wpis będzie też krótki, za to więcej zdjęć.
Ale zanim o meritum, napisze najpierw w
telegraficznym skrócie co do tej pory w kwietniu się wydarzyło. A
działo się w sumie niewiele. Nie mogę tego jeszcze rozgryźć ale
kwiecień tego roku, podobnie jak poprzedniego, w porównaniu do
innych teoretycznie "ciepłych" miesięcy, wypada dość
słabo. Po części jest to na pewno wynikiem słabej jeszcze
znajomości łowisk w okolicy. Z tym pewnie łączy się drugi
przypuszczalny powód: zły wybór łowisk na ten miesiąc. Dość
powiedzieć, że typowo wiosennych ryb typu klenie i jazie
praktycznie w tym miesiącu nie udaje mi się złowić. Trafić za to
można na dzień, kiedy ładnie gryzą okonie. I to chyba jedyna
ryba, na którą mogę w kwietniu liczyć w ciemno. Już dwa lata
temu analizując sezon, zrobiłem notatkę aby kwiecień poświęcać
jednak pstrągom. I pewnie tak za rok zrobię, zostawiając pozostałe
nizinne drapieżniki w spokoju do maja.
Jak zatem minął ten
miesiąc? Na rybach byłem 8 razy, z czego jeden raz nad rzeką
górską (zawody pstrągowe zaprzyjaźnionego klubu). Nie będę
opisywał każdego wyjścia nad wodę, bo akurat w tym przypadku mija
się to z celem. Przedstawię kilka zdjęć jako dokumentację.
Ładna 20+ cm wzdręga.
Zdjęcie: R.I.
Na gliniance okonie po tarle. W przybrzeżnych trzcinach sporo wstęg ikry.
Zdjęcie: R.I.
Zdjęcie: R.I.
Ze świątecznego wyjazdu na Podkarpacie:
Zdjęcie: R.I.
Zdjęcie: R.I.
Zdjęcie: R.I.
Zdjęcie: R.I.
Niestety ale to bolączka wielu rzek płynących zbyt blisko domów:
Zdjęcie: R.I.
W sumie do tej pory w
kwietniu złowiłem 9 okoni, 1 niewielkiego klenia, ok. 18 wzdręg, 2
płotki i1 uklejkę. I tu dochodzę do tytułu wpisu. Z tej liczby 5
wzdręg, płotki i ukleja złowione na muchę podczas treningu
rzutowego na jeziorku w okolicy. Mam po sąsiedzku fajne łowisko -
gliniankę - z przyzwoitą populacją drobnego okonia oraz sporą
ilością wzdręg. Obiecuję sobie wybrać się na nie z muchówką,
ale póki co próbuję na mikrojigi. W zeszłym sezonie złowiłem
kilka. W tym już kilkanaście. Pierwsze wyjście typowo na drobnego
okonia. Chciałem sprawdzić czy są już po tarle i czy ustawiły
się swojej typowej miejscówce. W zatoczce wydłubuję na larwę
ważki całkiem fajnego ok 20 cm pasiaczka. Potem przez jakiś czas
nic. Przechodzę na docelowe miejsce. Kilkanaście rzutów i cisza.
Za to na granicy trzcin widzę pod powierzchnią stadko wzdręg.
Zakładam mikrojiga (właściwie nimfę typu parkinson z dość
ciężką główką). Daje się tym dorzucić na 6-7 m. Akurat tyle
żeby sięgnąć rybek. Brań jest sporo ale trudno zaciąć. Rybki
łapią za ogonek. Mimo to trzy udaje się wyjąć. Dwie naprawdę
niewielkie - ok 14-15 cm, trzecia już ładna, grubiutka ok 21-22 cm.
Niestety szybko kończę bo zaczepiam jigiem za drzewo za plecami i
szczytówka miedzy przelotką szczytową, a przedostatnią
rozwarstwia się....
Zdjęcie: R.I.
Następnym razem wybieram
się dość późno. Mam inny lekki kijek do 7 g. Powoli zmierzcha i
rybki zeszły nieco głębiej. Chętnie jednak skubią i szarpią,
ale skuteczność zacięć zerowa. Spada mi też malutki okonek.
Coraz ciemniej, trzeba się zbierać.
Kolejne wolne weekendowe
popołudnie. Tym razem jestem nad wodą w dobrym czasie. Spore stadka
wzdręg praktycznie co kawałek. Tych większych jednak nie widać.
Zagadka się rozwiązuje gdy zauważam błyskające przy brzegach
złote zajączki. Zaczęły miłosne harce. Pierwsze miejsce. Tym
razem zamiast cieniusieńkiej plecionki mam szpulę z żyłką 0,12
mm. Mikrojig leci na tym zdecydowanie dalej. Brania są częste ale
przez wielkość, a raczej małość rybek, mało daje się zaciąć.
3-4 wyjęte i zmiana miejsca. Finalnie przechodzę cały zachodni
brzeg zbiornika na dłużej przystając w 4-5 miejscach. Wyjmuję ok
10-11 niewielkich wzdręg oraz 4 okonie. Do tego ze 3 razy tyle rybek
nie wciętych dobrze. Myślę, że po tarle będzie szansa złowić
te nieco większe o ile czas pozwoli wybrać się na nie. Jak uda się
kupić pływadło to na pewno wybiorę się nad pobliskie jeziorko z
nastawieniem na te waleczne rybki.
Zdjęcie: R.I.
Zdjęcie: R.I.
Dziś tak krótko. Przede
mną jeszcze zaplanowany wypad 30 kwietnia nad pstrągową rzeczkę.
Jak dobrze pójdzie to będzie dłuższa relacja.
Komentarze
Prześlij komentarz