Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2018

Upalne pstrągowanie - fotoreportaż

Obraz
Dziś tekstu niezbędne minimum. Cały dzień przedzierania się przez 2 m pokrzywy, chaszcze, powalone drzewa, bagna - w upale i chmarach robactwa - potrafi wykończyć najtwardszych. Trzy rzeczki, po kilka wyjętych pstrągów (niewielkich) z dwóch z nich. Mnóstwo wyjść i trochę spiętych rybek. Ryby bardzo ostrożne i mało chętne do współpracy. W większości jedynie odganiały przynęty. Pewnie łykały miejscami jedynie mikrojigi. Powrót na rewiry pewnie dopiero wiosną...

Nagroda

Obraz
Zdjęcie: R.I. Lubię odkrywać nowe łowiska. Zjawiać się z wędką w miejscach dawno lub nawet w ogóle nie odwiedzanych przez innych. W miejscach, do których trudno dotrzeć, a każde spotkanie w takich warunkach z najmniejszą rybą jest nagrodą za mój trud i wysiłek. Ta pasja ma godnego przeciwnika, a jest nim dążenie do łowienia jak największej ilości ryb. Jest we mnie jakiś głód żeby łowić z sezonu na sezon jeszcze więcej, częściej, dłużej... Trochę się w tym czasami gubię. Zapominam, że o wiele ważniejsze jest samo bycie nad wodą, obcowanie z dziką rzeką, odgłosami, zapachami, widokami. Przed podobnymi rozterkami stanąłem w niedzielę. W ringu naprzeciw siebie stanęły: chęć sprawdzenia pewnego odcinka niewielkiej rzeczki oraz standardowy wypad nad kanał w poszukiwaniu okoni i szczupaczków. Niewiadoma kontra zachowawcze łowienie drobnicy. Nie dysponowałem zbyt dużą ilością czasu więc perspektywa spędzenia ok. 1,5 godz w aucie na dojazd nad rzeczkę i powrót nie była zachęcająca.